„Obudziłem się w Hong Kongu” – powiedział polski pastor w Calgary po wyjściu z aresztu

Artur Pawłowski, polski pastor w Calgary, został aresztowany w sobotę za złamanie nakazów zdrowia publicznego w czasie pandemii, po tym jak zorganizował nabożeństwo w swoim kościele.

Screenshot from interview on YouTube
Screenshot from interview on YouTube

Aresztowanie miało miejsce na autostradzie, a całe wydarzenie opisaliśmy w tym artykule:

Polski pastor w Calgary aresztowany

Polski pastor w Calgary aresztowany

Pastor został wypuszczony z więzienia w poniedziałek.

W wywiadzie dla Newsmax Pawłowski tuż po wypuszczeniu powiedział: „Właśnie obudziłem się w Hong Kongu kilka dni temu. To znaczy, myślałem, że wyemigrowałem do naszej ukochanej Kanady, ale jestem w Hong Kongu z pełną mocą”.

Mieszkańcy Hongkongu walczyli o wolność w ciągu ostatnich kilku lat, ale zostali brutalnie zmiażdżeni przez lokalny rząd wspierany przez KPCh (Komunistyczną Partię Chin), a wielu działaczy zostało niedawno aresztowanych.

To szaleństwo – aresztowanie pastorów, zamykanie kościołów. Szaleństwo” – dodał Pawłowski.

Kilka tygodni temu Pawłowski dwukrotnie wyrzucił policję oraz urzędników służb zdrowia w Calgary nazywając ich nazistami i gestapo.

„Wraz z bratem stałem się więźniem politycznym. Zabrano nas do aresztu, wrzucono na policyjną furgonetkę jak kawałek mięsa i na 24 godziny odmówiono nam wstępu do prawnika ”- kontynuował Pawłowski.

“To jest straszne. To powtórka historii”- powiedział Pawłowski. „Wychowałem się za żelazną kurtyną. Widziałem, jak policja nadużywała władzy, ludzie byli aresztowani – można było zostać aresztowanym o piątej rano, a drzwi można było wyłamać bez powodu. Samo słuchanie europejskiego radia dałoby im prawo, aby Cię torturować, aresztować i wtrącić do więzienia na pięć lat”.

Pawłowski wyemigrował z Polski do Kanady w latach 1990-tych. Wraz z bratem organizował zgromadzenia oraz wielokrotnie został ukarany grzywną za łamanie przepisów zdrowia publicznego m.in. za organizowanie nabożeństw, ale i wcześniej za organizowanie zgromadzeń w centrum Calgary w okresie pandemii i rozdawanie biednym, bezdomnym i potrzebującym żywności.

„Uciekłem przed komunizmem. Uciekłem z Polski, bo chciałem przyjechać do kraju wolnego” – dodał Pawłowski. „I znowu tu jesteśmy, powtarzamy te same błędy, tę samą historię. A ja muszę stanąć i walczyć o swoje prawa – nie o czynienie zła, tylko o otwarcie kościoła dla ludzi, którzy dobrowolnie chcą przyjść i oddać cześć swemu Bogu”.

4 maja prowincja Alberta ogłosiła nowe obowiązkowe restrykcje, aby zatrzymać rozprzestrzenianie się Covid-19 i ochronić system opieki zdrowotnej.

Ograniczenia obejmują nowe restrykcje zakazujące zgromadzeń wewnątrz budynków, publicznych bądź prywatnych, zewnętrzne spotkania mają limit do 5 osób lub do 10 osób w rejonach o niższej zachorowalności, 15 osób maksymalnie może uczestniczyć w miejscach kultu religijnego lub 15% maksymalnej objętości określonej w przepisach bezpieczeństwa przeciwpożarowego w miejscach o niższej zachorowalności.

Miasto Calgary ogłosiło, że egzekwowanie nakazów zdrowia publicznego będzie priorytetem.

Drugie dno tej historii to informacje, które do nas dotarły, że w Calgary i Albercie policja interesuje się i kontroluje jedynie chrześcijańskie miejsca kultu religijnego. Meczety muzułmańskie oraz świątynie sikhijskie jak i ortodoksyjnych Erytrejczyków nie były odwiedzanie i nie są kontrolowane przez policję Alberty ani służby zdrowia Calgary.

Wywiad przeprowadzony przez Rebel News z Arturem Pawłowskim: